Nasze pierwsze rodzinne wymarzone wakacje!
Szum fal, ciepły piasek pod stopami i zapach sosnowego lasu – tak zaczęły się nasze pierwsze rodzinne wakacje nad morzem. Dzieci wybiegły na plażę, a najmłodsi natychmiast usiedli na piasku, ściskając w dłoniach plastikowe wiaderko, łopatki i foremki. Ich świat skurczył się do kilku centymetrów piasku, z którego budowali zamki, kopali fosy i rzeźbili muszelkowe ścieżki. Wtedy wydarzyło się coś magicznego. Gdy jedna z fal podeszła zbyt blisko, ich zamek runął, ale zamiast łez wybuchły śmiechem. W sekundę zaczęli budować nowy, jeszcze większy. Patrząc na nich, czułam, jak bardzo chciałabym zatrzymać tę chwilę. Wieczorem, kiedy słońce dotykało horyzontu, siedzieliśmy razem, jedząc frytki i gofry. Dzieci wciąż snuły plany na kolejny dzień, a ja wiedziałam jedno – może nie zapamiętają każdego szczegółu tych wakacji, ale na pewno zapamiętają tę radość. A ja? Ja zapamiętam wszystko.