Wyobraźcie sobie naszą rodzinkę na bajkowym Santorini! Aurelia, która teraz ma dwa miesiące, w wieku dziewięciu będzie szturmować uliczki Oia – idealny moment na pierwsze pluskanie w greckiej wodzie i podkradanie oliwek z talerza mamy. Spacerując wśród białych domków, będziemy gonić uciekające smoczki, bo zgubić ulubiony na wyspie to dramat! Wózek z Aurelią śmiga po stromych ścieżkach jak rydwan Posejdona. Wieczorami, przy zachodzie słońca, ja spróbuję zrobić zdjęcie jak z pocztówki, a moja żona nauczy Greków śpiewać 'Hej, sokoły’. Po miesiącach liczenia godzin do drzemki zamiast gwiazd, Santorini to nasza szansa na oddech – zamienić piski na szum morza, a pieluchy na kieliszek wina. Aurelia dyryguje nami jak mały grecki tyran, pewnie ma w sobie iskrę Ateny! Rzućcie nas w greckie fale, byśmy znów poczuli, że żyjemy, zanim zamienimy się w posągi na Olimpie!