Kiedy na świecie pojawi się nasz mały Antoś, wszystkie marzenia o wspólnych wakacjach nabiorą nowego znaczenia. Już teraz wiem, że nasza pierwsza rodzinna podróż będzie wyjątkowa – kamperem przez Nową Zelandię. Wyobrażam sobie, jak po przebudzeniu promienie słońca wpadają do naszego mobilnego domu. Spędzamy poranki delektując się poranną kawą, obok nas – malutki Antoś, który śpi szczęśliwy. Wyruszamy w drogę. Zatrzymujemy się w urokliwych miejscach, które odwiedzamy pieszo. Wózek Maxi Cosi sprawia, że poznawanie nowych przestrzeni jest przyjemnością. Podczas wędrówek obserwujemy, jak nasz synek z zaciekawieniem bada otaczającą go przyrodę. W takich chwilach zdajemy sobie sprawę, że podróżowanie to coś więcej niż tylko przemierzanie kilometrów. To odkrywanie świata, ale także siebie nawzajem. Wszystko, co ważne, dzieje się teraz – bliskość, rodzinna miłość, wspólne chwile. Bo podróż to nie tylko miejsce, ale ludzie, z którymi je dzielimy. I tak naprawdę, to jest najpiękniejsze.